Jeśli czytasz, nie zaszkodzi Ci skomentować. :) To dla Ciebie sekunda, a dla nas ogromna motywacja!
*** ***
"Schowasz się przed strachem czy odpowiedzialnością, ale nigdy przed samym sobą..."
Ze snu wyrwał mnie głośny grzmot. Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej. Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. No tak. Cela – mój nowy dom. Jestem tu dopiero jeden dzień, a już zdążyłam doszczętnie znienawidzić to miejsce.
Z zamyślenia wyrwał mnie kolejny grzmot. Przekręciłam głowę w stronę małego okienka odgrodzonymi kratami. Na dworze robiło się jasno, jednak po chwili ponownie zapadał zmrok. Jedynym oświetleniem były błyski.
Powoli wstałam z niewygodnego łóżka i wolnym krokiem podeszłam do okienka. Lubiłam burzę. Nie rozumiem ludzi, który się jej boją. Od zawsze uwielbiałam oglądać wielkie, rozłożyste pioruny. Nigdy nie czułam lęku. Nie przerażało mnie to. Wręcz przeciwnie. Widok był piękny i jak dla mnie przyjemny.
Westchnęłam cicho. Chętnie usiadłabym teraz w wygodnym fotelu, przykryta cieplutkim kocem z kubkiem gorącego kakao w ręku. Byłabym spokojna i mogłabym oglądać „pokaz świateł”, który aktualnie miał swoje miejsce na niebie... Ale nie. Muszę siedzieć zamknięta w czterech ścianach tego oto budynku! Jednak już niedługo. Są tu osoby, które na pewno mi się przydadzą... Chcieli mnie tu zamknąć? Dobrze. W końcu poznają kim naprawdę jestem...
Ostatni raz popatrzyłam się w małe okienko, po czym wolnym krokiem wróciłam do łóżka. Już chyba nie zasnę...
Harry’s POV
Z zamyślenia wyrwał mnie kolejny grzmot. Przekręciłam głowę w stronę małego okienka odgrodzonymi kratami. Na dworze robiło się jasno, jednak po chwili ponownie zapadał zmrok. Jedynym oświetleniem były błyski.
Powoli wstałam z niewygodnego łóżka i wolnym krokiem podeszłam do okienka. Lubiłam burzę. Nie rozumiem ludzi, który się jej boją. Od zawsze uwielbiałam oglądać wielkie, rozłożyste pioruny. Nigdy nie czułam lęku. Nie przerażało mnie to. Wręcz przeciwnie. Widok był piękny i jak dla mnie przyjemny.
Westchnęłam cicho. Chętnie usiadłabym teraz w wygodnym fotelu, przykryta cieplutkim kocem z kubkiem gorącego kakao w ręku. Byłabym spokojna i mogłabym oglądać „pokaz świateł”, który aktualnie miał swoje miejsce na niebie... Ale nie. Muszę siedzieć zamknięta w czterech ścianach tego oto budynku! Jednak już niedługo. Są tu osoby, które na pewno mi się przydadzą... Chcieli mnie tu zamknąć? Dobrze. W końcu poznają kim naprawdę jestem...
Ostatni raz popatrzyłam się w małe okienko, po czym wolnym krokiem wróciłam do łóżka. Już chyba nie zasnę...
Harry’s POV
Szedłem szarym, ponurym korytarzem w stronę jej celi.
Słyszałem jak inni pacjenci krzyczą lub rozmawiają sami ze sobą. Nie wiem
dlaczego postanowiłem tu pracować, ale mimo wszystko ta praca nie jest taka
zła. Może jest trochę inna niż większość, ale bądź co bądź przynajmniej nie
jest tu nudno. Kiedy byłem już blisko celu, wyciągnąłem z kieszeni klucze,
którymi po chwili otworzyłem stalowe drzwi. Pchnąłem je i wszedłem do środka.
Spojrzałem w stronę łóżka myśląc, że będzie na nim dziewczyna. Jednak pomyliłem
się i nikogo na nim nie było. Zdziwiłem się nieco i zacząłem rozglądać po
pomieszczeniu szukając jej wzrokiem. Było pusto. Cholera jasna, gdzie ona się
podziała?! Gwałtownie odwróciłem się w stronę drzwi z zamiarem jak najszybszego
opuszczenia pomieszczenia. Zobaczyłem przed sobą czyjąś twarz, więc raptownie zrobiłem krok do tyłu.
-Głodna jestem. Idziemy coś zjeść? – zapytała jakby nigdy
nic. Zachowałem kamienną twarz, nie ukazując tego, że mnie zaskoczyła.
-W co ty do cholery pogrywasz?- spytałem.
-W nic nie pogrywam Harry- powiedziała z uśmiechem i
poklepała mnie ręką w klatkę piersiową. Złapałem jej dłoń i wyprowadziłem z
„pokoju” .
Przez całą drogę na stołówkę trzymałem jej nadgarstek.
Dziewczyna przyglądała się każdej mijanej celi. Co jakiś czas śmiała się cicho
pod nosem, przypuszczam, że z pacjentów, którzy się w nich znajdowali.
- Wariaci… -
mruknąłem sam do siebie. Ona chyba to usłyszała, ponieważ zatrzymała
się, przez co ja również musiałem stanąć. Odwróciłem się przodem do niej i
lekko zmarszczyłem brwi. Ona powtórzyła ten gest i przechyliła głowę w bok.
-Nie chcę cię martwić, ale każdy z nas ma w sobie coś z
wariata…- powiedziała.- Tylko najpierw trzeba go w sobie odkryć…- dodała cicho i z uśmiechem na ustach ruszyła
przed siebie. Przez chwilę stałem oniemiały, ale zaraz
dorównałem jej kroku….
Kaya’s POV
Leżałam na łóżku i znudzona
wpatrywałam się w sufit. Usłyszałam kroki na korytarzu i zorientowałam się, że
strażnicy idą do cel swoich podopiecznych. Powoli podniosłam się do pozycji
siedzącej. Może by tak zrobić Harry’emu mały żarcik?
Postanowiłam, że mu się schowam.
Wstałam z tego strasznie niewygodnego łóżka i stanęłam tuż obok zawiasów od
drzwi. Ktoś przekręcił kluczyk w zamku po czym wszedł do środka nie zauważając
mnie. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Przyglądałam się temu z kpiącym
uśmiechem na twarzy. Po cichu podeszłam jak najbliżej niego. Chłopak odwrócił
się w moją stronę, a kiedy mnie zobaczył, zrobił gwałtowny krok do tyłu.
-Głodna jestem. Idziemy coś zjeść? – zapytałam obojętnie.
Harry momentalnie stał się poważniejszy.
-W co ty do cholery
pogrywasz? – spytał cichym głosem.
-W nic nie pogrywam Harry – odpowiedziałam z uśmiechem i
poklepałam go ręką po klatce piersiowej. Złapał moją dłoń i odciągnął ją od
swojego ciała, po czym wyprowadził mnie z pomieszczenia.
Szliśmy korytarzem, a on nadal nie puszczał mojego
nadgarstka. Patrzyłam się na każdą z cel i przysłuchiwałam się odgłosom
dochodzącym z nich. Prychnęłam pod nosem. Oni wszyscy są totalnie nienormalni…
ale za to bardzo zabawni.
-Wariaci…- Z zamyślenia wyrwał mnie cichy szept Harry’ego.
Zatrzymałam się w miejscu, zmuszając go, aby również to zrobił. Zdziwiony
zmarszczył brwi, co ja także zrobiłam. Przechyliłam głowę w bok uważnie mu się
przypatrując. W końcu jednak postanowiłam się odezwać:
-Nie chcę cię martwić, ale każdy z nas ma w sobie coś z
wariata…- powiedziałam.- Tylko najpierw trzeba go w sobie odkryć…- dodałam cicho i z uśmiechem na ustach
ruszyłam przed siebie. Chłopak po chwili dorównał mi kroku. Po pewnym czasie
znaleźliśmy się w stołówce… jeśli tak to można nazwać. Było tutaj mnóstwo
pacjentów jak i strażników. Harry jak zwykle poszedł na swoje stałe miejsce pod
ścianą. Ja ruszyłam w stronę małej kolejki po jedzenie. Już po chwili miałam w
rękach tackę z jedzeniem, które wcale go nie przypominało. Zajęłam miejsce przy
wolnym stoliku w najbardziej odosobnionym rogu pomieszczenia. Nachyliłam się
nad szarawą papką i ją powąchałam. Nie
pachniało to zbyt przyjemnie, ale zdecydowałam się skosztować. Wzięłam pierwszy
kęs do ust, jednak od razu wyplułam go z
powrotem na plastikowy talerz. Odepchnęłam od siebie tackę z ‘tym czymś’ i
skrzywiłam się lekko. Co to za obrzydliwa breja?! Nie będę tego jadła!
Zdenerwowana oparłam się o oparcie krzesła i zaplotłam ręce na klatce
piersiowej. Lustrowałam wszystkich wzrokiem, kiedy nagle ktoś usiadł obok mnie
na krześle. Pomału przekręciłam głowę i zobaczyłam tą samą dziewczynę, z którą
rozmawiałam wczoraj. Zignorowałam ją i wróciłam do prowadzenia moich
obserwacji.
- Nie odpowiedziałaś
mi wczoraj na pytanie – oznajmiła.
- I niech tak zostanie - odpowiedziałam nie odrywając wzroku
od pozostałych pacjentów.
- Jesteś strasznie małomówna – skwitowała.
-Nie, to nie prawda. Po prostu mówię tyle, ile uważam za
słuszne. - Wzruszyłam ramionami. Dziewczyna widząc, że nie jestem zbyt chętna
do rozmowy, wstała i odeszła, dzięki czemu zostałam sama.
Po jakimś czasie bezczynnego siedzenia stwierdziłam, że to
nie ma sensu. Powoli wstałam z krzesła i podeszłam do Harry’ego przerywając
jego rozmowę z facetem stojącym obok. Obaj na mnie spojrzeli.
- Chcę już stąd iść – powiedziałam.
- Jesteś pewna? – zapytał. Miałam wrażenie, że on wcale nie
chce stąd iść.
- Tak, jeszcze nigdy nie byłam czegoś tak bardzo pewna –
warknęłam i wywróciłam oczami. On jedynie westchnął i skinął głową w stronę
wyjścia. Ruszyłam we wskazanym kierunku i już po chwili oboje byliśmy na
korytarzu.
- Macie tu coś
ciekawego? – zapytałam.
- Co masz na myśli? – Zmarszczył brwi.
- No nie wiem…- mruknęłam i rozglądnęłam się dookoła.- Bibliotekę
na przykład? -dodałam po chwili namysłu.
- A jak myślisz? - zapytał powtarzając moje wcześniejsze słowa.
- Zaczynasz mnie irytować- powiedziałam.
- Nie ważne. Chodź.- Wywrócił oczami i pociągnął mnie w stronę wybranego celu.
- A jak myślisz? - zapytał powtarzając moje wcześniejsze słowa.
- Zaczynasz mnie irytować- powiedziałam.
- Nie ważne. Chodź.- Wywrócił oczami i pociągnął mnie w stronę wybranego celu.
~*~*~
Siedziałam przy stoliku z książką, która jak na razie mnie nie interesowała. Nagle moją uwagę przyciągnęła blond
czupryna. Uważniej przyjrzałam się chłopakowi. Już go kiedyś widziałam… Stał i
rozmawiał z jak przypuszczam jego strażnikiem. Hm… To dziwne, że jednak można
dogadywać się z ludźmi pracującymi tutaj.
Nie odrywałam wzroku od jego twarzy i chyba zorientował się,
że mu się przypatruję, ponieważ również spojrzał w moją stronę przerywając na
chwilę rozmowę ze strażnikiem.
Wpatrywaliśmy się chwilę w siebie, po czym ja przerwałam
kontakt wzrokowy spoglądając w bok.
- Imię? – Usłyszałam czyjś głos przede mną. Popatrzyłam
zdziwiona na osobę stojącą naprzeciwko mnie.
- Co? – zapytałam i zmarszczyłam brwi.
- No jak się nazywasz – wyjaśnił blondyn. Przez chwilę
milczałam, nie mając zamiaru odpowiadać. Spojrzał na mnie wyczekująco, więc
postanowiłam się odezwać.
- Dlaczego się mną wszyscy tak interesujecie? – zapytałam może
bardziej sama siebie.
- Bo jesteś nowa i wzbudzasz w co niektórych lęk czy
niepokój – wyjaśnił chłopak.
- W tobie również? – Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
Nie odzywał się tylko przeszywał mnie wzrokiem. – Dlaczego nie odpowiadasz? – Ponagliłam.
- Ja po prostu mówię tyle, ile uważam za słuszne –
powiedział, przez co wzbudził moje zaciekawienie.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. – Zauważyłam. Oparł
dłoń o stolik stojący obok i nachylił się nade mną tak, że nasze twarze
dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Nie cofnęłam się ani o milimetr.
-Jedyną osobą, która wzbudza we mnie lęk jestem ja sam…- mruknął
cichym głosem, po czym odsunął się i odszedł.
Rozdział pisany wspólnie :)
*** ***
Hej! Jest rozdział 2! Podobał się? Długo się nad nim męczyłyśmy, ale w końcu wyszło coś takiego. Mamy nadzieję, że przynajmniej w jakimś minimalnym choćby stopniu przypadł Wam do gustu :D
Piszcie w komentarzach co o nim sądzicie, bo to daje wielką motywację ;) Zresztą chyba sami wiecie :)
Pozdrawiamy, zachęcamy do odwiedzenia zakładki "Pytania do bohaterów"!
Hejo! :* Kochane! Rozdział jak zawsze wspaniały! Naprawdę! Bardzo mi się podobał, a Wasza historia coraz bardziej mnie wciąga! Chcę więcej! :D
OdpowiedzUsuńNo! Ja na miejscu Kaya'y też bym była wściekła. Nie wiem, jak można przebywać w pomieszczeniu podobnym do celi. Wybaczcie, ale jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić. Tam chyba są jeszcze kraty, co nie? Ech. Głupie pytanie, bo na pewno tak jest. I jeszcze są obskurne ściany. To naprawdę nie mieści się w głowie. Żeby chociaż mogli zrobić coś przytulniejszego, to nie. Ludzie uważają, że jak człowiek jest chory na umyśle, to takiemu nic od życia się nie należy. Smutne to :(
Rozśmieszyła mnie natomiast akcja z bohaterką i Harry'm. Naprawdę! Wieki uśmiech pojawił się na mojej twarzy! Ach! Ja już jestem rozmarzona! Wiecie? Zdradzę Wam, że już od samego początku czytania Waszego bloga mam nadzieję, że Kaya i Harry będą razem. Wiem, że to może być głupie, ale ja naprawdę chciałbym, by tak było. Jak tak popatrzeć, to oni do siebie pasują ♡
Brr... Nie dość, że muszą mieszkać w takim pomieszczeniu, to jeszcze dają im niedobre jedzenie. No ludzie! Zlitujcie się! Czy oni naprawdę nie umieją zrobić jednej rzeczy raz, a porządnie?
A! Zapomniałbym. Zgadzam się z bohaterką, że każdy ma w sobie coś z wariata :D
No! I oto pojawił się nowy bohater! Zanim zaczęłam komentować, to zajrzałam do zakładki "Bohaterowie". To Luke! To na pewno on! I nie powiecie mi, że to nieprawda! :D Wiecie? Może coś między nimi będzie? Chociaż przyjaźń! Ale Kaya złapie z Luke'iem (ech, nie umiem odmieniać :/) dobry kontakt. W końcu on też powiedział, że mówi tyle, ile uważa za odpowiednie,czy jakoś tak xD
No właśnie! Ja jestem ciekawa, dlaczego bohatera trafiła do prychiatryka?
Dawać mi nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
madziula0909
Świetny! Nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńWeeeny <3
Podobał? I to jak!
OdpowiedzUsuńKayah miała fajny pomysł z wystraszeniem Harry'ego. Jego mina musiałabyć bezcenna. Dziwi mnie jednak to, że był tak nieuważny i pozwolił jej się tak łatwo podejść. Gdyby miała jakieś narzędzie, mogłaby go z łatwością zaatakować. Wystarczyłyby paznokcie.
Lubi burzę? W sumie to ja też. Kiedyś się bałam, naprawdę. Jednak z wiekiem przestałam. Im dłużej patrzę na błyski, tym bardziej nie umiem się oderwać od przepięknego widoku. Ciemno, błysk, grzmot. A może grzmot, błysk? Różnie bywa.
Dosłownie widziałam tą papkę, która dostała jako pokarm. Fuj, ciarki mnie przeszły! Przecież to też ludzie.Tylko z małą ,,usterką". Powinni traktować ich na równi sobie! (jeśli chodzi o jedzenie, bo nie wiem, jak inne przypadki)
Kim jest ta dziewczyna, która się do niej dosiadła? I dlaczego? Tylko po to, żeby odpowiedziała na pytanie? Nie wydaje mi się. Musi być w tym jakiś podstęp.
A ten chłopak? On też jest ,,wieziem"? Musze przyznać, że jest przystojny. Choć nie ukrywam, że na początku myślałam, iż widzi tam Niall'a, zamiast jego. Jakoś tak mi się skojarzyło.
Ta blond czupryna zaintrygowała mnie swoim zachowaniem, bo jest podobne do głównej bohaterki. Ciekawe za co tam siedzi. XD
A, właśnie! Jestem strasznie ciekawa, jak Kaya'ch chce stamtąd uciec. Ta ciekawość zżera mnie od środka. Pomóżcie! :((
Biblioteka? No, no. Całkiem nieźle. Pewnie to by było moje ulubione miejsce i siedziałabym tam całymi dniami. Nie jadłabym tego gówna, wybaczcie za słowo. Wzięłabym jak najwięcej książek pod pachę, znalazłabym sobie jakiś stary, wygodny fotel. Usiadłabym i przeniosła się w świat magii, o moim kompletnie zapominając. Spędzałabym tam każdą, wolną chwilę. Naprawdę!
O czym ja piszę. Nie ma to jak wyobrażenie sobie siebie w psychiatryku, brawo. :')
Kiedy kolejny rozdział? ;*
Bardzo bardzo bardzo mnie sie podoba! :) Intryguje mnie to, że piszecie razem, nie wiem czy ja tak bym potrafiła zawsze by mi coś nie pasowało haha :D
OdpowiedzUsuńOdsuwa mnie od tego bloga tylko jeden szczegół, jej imię... Kaya? Według mnie średnie ;)
Reszta suuuuuuuuuuuper! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWAŻNE!!!
UsuńKochane! Właśnie nominowałam Was do Liebster Award! Gratuluję! :D Więcej na: http://nowy-swiat-andrei.blogspot.com/2015/03/liebster-award-18.html
Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
madziula0909
Mała uwaga: nie odmieniamy słowa kakao, bez względu jak odmieniasz to zawsze będzie z -o na końcu, kakao. <3
OdpowiedzUsuńAkcja z Harry'm, naprawdę zabawna, ja bym chyba zawału dostała, jakby ktoś nagle pojawił się tam za mną, szczególnie jakbym pracowała w psychiatryku, no, ale zgadzam się z Kayą, w każdym z nas jest odrobina z wariata i ja tę odrobinę w sobie kocham. <3
http://zasnute.blogspot.com/
Dodaję do czytanych i czekam na następny, morza weny życzę! :)
Hej Mara;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mnie pamiętasz, ale ja Ciebie tak. Myślałam, że zawiesiłaś bloga, a tu nagle natrafiłam na to opowiadanie. Szkoda, że nie powiadomiłaś o nowym tworze, bo poprzedni czytałam;) No nic, nie ważne. Skoro już jestem to przeczytałam i sklecę komentarz.
Intryguje już samo miejsce akcji. Dawno nie czytałam opowiadania o takiej tematyce, więc samo to mnie przyciąga. Kaya wydaje mi się być normalną dziewczyną, nieprzypominającą wariatkę, ale kto ją tam wie? To dopiero 2-gi rozdział:D Nieźle wystraszyła tego biednego Harrego. Trzeba mieć stalowe nerwy by pracować w takim miejscu.
Życzę Ci dużo weny i pozdrawiam serdecznie! ;*
Informuję również, że u mnie pojawiają się nowe rozdziały, więc jeśli masz ochotę to zapraszam. A jeśli mnie nie pamiętasz to zostawiam reklamę w spamie ;)
Oczywiście, że Cie pamiętam! ;) Ja nie zawiadamiałam na tamtym blogu, bo... jakoś o nim zapomniałam :D Zostawiałam za to link na jeszcze jednym, ale też jest już zawieszony :/
UsuńWpadnę oczywiście w wolnej chwili, przepraszam za tak długą nieobecność ;) Postaram się nadrobić wszystko!
Pozdrawiam!
No nic, widać blogosfera jest tak mała, że i tak każdego można znaleźć;) Cieszę się;)
UsuńHej, hej :* Zanim przeczytam i odpowiednio skomentuję, chcę Was poinformować, że właśnie zostałyście nominowane do LBA! :3 Mam nadzieję, że bierzecie udział i odpowiecie na pytania, a jeśli nie, to proszę, napiszcie mi o tym tutaj: http://arrowtales.blogspot.com/p/nominacje-i-pytania-do-4-5-6-7.html Tu też znajdziecie więcej informacji ;) Pozdrawiam! :3
OdpowiedzUsuńHejka!
OdpowiedzUsuńCoś się porobiło i menu nie jest równo ułożone, dlatego napiszcie do mnie na e-mail.
Ps. Co do rozdziału, to nie miałam kiedy przeczytać. Jak tylko znajdę chwilkę, od razu zajrzę :)
Dotarłam tu przez Graphic Poison (a jakżeby inaczej), gdyż szukałam jakiejś ciekawej historii. Ta zapowiada się naprawdę ciekawie. Śmieszy mnie zachowanie Kayi. Taka nieprzystępna i ironiczna. Lubię takie opowiadania, więc oczekujcie następnego czytelnika :)
OdpowiedzUsuń~Katharina
Luke rządzi! On jest taki cudowny, jejku! ♡♡
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;D
OdpowiedzUsuńPomysł i wykonanie bardzo interesujące :)
Mogę nawet powiedzieć, że mam coś z głównej bohaterki xd
Tak jak ona uwielbiam burzę i nie rozumiem dlaczego inni się jej boją. I też uważam, że ludzie którzy mnie otaczają to wariaci, może nie wszyscy, ale większość :D Haha xd
Tak więc jestem i będę :D
Do następnego ;*
Pozdrawiam xx
Nominowałam Was do Liebster Award. Więcej informacji tu --->
OdpowiedzUsuńhttp://allieemilycarter.blogspot.com
Ps. Kiedy następny rozdział ?
Hej! :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam właśnie czytać Waszego bloga i muszę powiedzieć, że bardzo mnie zaciekawił.
Kaya jest... oryginalną osobą, może tak. Przynajmniej w moim odczuciu. Z jednej strony taka tajemnicza, chłodna, może nadająca się trochę na "dziewczynę z psychiatryka", ale z drugiej strony chyba zachowała zdrowe zmysły. :)
Od dzisiaj obserwuję i czytam kolejne rozdziały. :D
Pozdrawiam ciepło i życzę weny,
!Ala!
PS Zapraszam też do mnie ;)
SUPER chcę następny
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńMusimy się wziąć do pisania, a niestety pomysłów w głowie brak... :( jak tylko napiszemy to od razu Wam publikujemy ;)
UsuńBlog zawieszony? Błagam nieeeeeee
OdpowiedzUsuńNext :/
OdpowiedzUsuńNASTĘPNY, ALE JUŻ!!! XDDD
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCaps Locka mogłaś oszczędzić, BO CZY TO FAJNIE WYGLĄDA? LASKA, OD RAZU Z OSKARŻENIAMI, ALE WIDAĆ NIE JESTEŚ DO KOŃCA DOINFORMOWANA.
UsuńZ autorką bloga, do którego to linka dałaś wyżej już raz rozmawiałyśmy i wszystko jest wyjaśnione. Ona to czyta (przynajmniej tak mówiła) i jeśli znajdzie jakiś fragment podobny do jej bloga to o tym raczej powie. Tłumaczyłyśmy już raz, dlaczego akurat tacy bohaterowie itp., także nie będę tego pisać drugi raz tym bardziej, że to nie Tobie powinnam się tłumaczyć (jeśli w ogóle powinnam).
Teraz tylko strzelę odpowiedzi:
1. "Alter ego" szukasz, to pomyszkuj w twórczości KaeN'a na yt.
2. Po grzyba mi tu Niall?
3. ???
4. Jakie ELEKTROWSTRZĄSY?
5. Znów: po co tu Louis?!
6. Szkoda mi żarcia, żeby im dawać zamiast piłek.
7. Jasne, i naćpa mocarzem n_n *sarkazm*
I najważniejsze.
....
Uwaga
...
Poczuje te emocje
...
NICZEGO TAKIEGO....
NIE BĘDZIE.
To tyle z moich odpowiedzi.
I taka rada:
Jak Ci tak następnym razem testosteron skoczy (wiem, wiem) to przemyśl czy coś warto pisać i czy opłaca się zgrywać wszechwiedzącą. Nic nie pokazałaś tymi pytaniami, nie myśl też, że coś udowodniłaś.
Nie wyszło.
Pozdrawiam
PS. Blog i tak zostanie niedługo usunięty.
PPS. Czytało się z radością, dziękuję za wywołanie fali śmiechu.